Ewangelia (J 14, 1-12)
Dzisiejszy fragment Ewangelii jest bardzo radosny. Jezus opowiada o niebie. Jest w tej wypowiedzi dużo energii, radości, emocji, są nawet zdania zakończone wykrzyknikiem. Czy myślę o niebie jako o miejscu do którego zmierzam? Jak dobry ojciec Jezus szykuje nam mieszkanie w niebie. Czeka na nas. I ostatecznie przyjdzie zabrać nas do Siebie. A czy my też czekamy na to spotkanie? Czy tęskno nam do mieszkania w niebie? Do bycia z Ojcem w wiecznej szczęśliwości?
Dziś Jezus błaga, prosi, a nawet krzyczy, by uwierzyć w Niego: "I we Mnie wierzcie!" i w drugim fragmencie "(...) wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!". Te zdania zakończone wykrzyknikiem poruszają... Bóg tak bardzo chce naszego zbawienia, że krzyczy i prosi nas byśmy w Niego wierzyli. Jezus kończy słowami: "Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca". Czy wierzę w moc modlitwy? Czy wierzę, że moja modlitwa może zdziałać cuda? Ba, nawet większe niż dokonywał Jezus na ziemi? A może modlę się tak z przyzwyczajenia, bez wiary, bez zaangażowania? Jeśli nie mam wiary w moc modlitwy, jeśli nie wierzę nawet jak dzieją się cuda wokół, to może warto dziś zawołać za apostołami: Panie przymnóż nam wiary!
Joanna i Marcin Dębowiakowie