Ewangelia (J 6, 41-51)
Żydom wydawało się, że znają Jezusa. W jakże wielkim błędzie byli! Tak naprawdę wcale go nie znali. I zamknięci byli na poznanie Go, na przyjęcie łaski wiary. Świadomie odrzucali prawdę objawioną przez Boga o Jego umiłowanym Synu Jezusie. Tymczasem Jezus nie zważając na to, co o Nim mówią i myślą ludzie, wśród których się wychowywał, obiecuje każdemu człowiekowi życie wieczne. Jedyne, czego od nas pragnie w zamian, jest wiara w Niego - „Kto we Mnie wierzy, ma życie wieczne” (J 6, 47) i przyjmowanie Jego Ciała w komunii świętej - „Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata” (J 6, 51).
Po której stronie ja dziś jestem? Pośród ludzi szemrających, jak Żydzi szukających sprzeczności i paradoksów w zjawiskach nadprzyrodzonych, wciąż domagających się znaku i dowodów? Czy może identyfikuję się z prostaczkami, którym nie potrzeba spektakularnych wydarzeń, aby uwierzyć słowu Jezusa?
Monika Drwal